piątek, 21 października 2016

Francja: Niepokój wobec liczby radykalnych islamistów

Według danych służb specjalnych 15 tysięcy obywateli Francji wyznaje radykalny odłam islamu. Taką liczbę osób obejmuje baza danych stworzona po atakach na Charlie Hebdo. Informację podają również francuskie media. 

Służby określają te osoby jako "stwarzające potencjalne zagrożenie o charakterze terrorystycznym".  4 tysiące z nich znajduje się pod stałą obserwacją Dyrekcji Generalnej Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Departament ten zajmuje się kontrwywiadem oraz zapobieganiu najcięższym przestępstwom wymierzonym przeciwko Francji. 

Największym powodem do niepokoju jest postępująca radykalizacja nieletniej młodzieży, również dziewcząt. Najmłodsza osoba na liście ma 11 lat. Tylko we wrześniu francuska policja zatrzymała 10 osób w wieku 14-15 lat, które planowały ataki w imię islamu z użyciem noży na przypadkowych przechodniach. Zdaniem francuskich mediów największym źródłem radykalizacji nie są meczety, ale internet. 

Do największych skupisk radykalnych islamistów we Francji należą Paryż, Marsylia, Nicea oraz robotnicze miasta przy granicy z Belgią. 



Moja ocena


W ostatnim czasie coraz częściej służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo społeczeństwa zwracają uwagę na radykalny islam. Jeszcze do niedawna temat ten nie był poruszany ze względu na poprawność polityczną. Wiadomo, że podane informacje nie są w 100% rzetelne, ponieważ liczba 15 tysięcy islamistów zradykalizowanych wydaje się horrendalnie za niska skoro w samej Francji oficjalnie jest 4,5 miliona muzułmanów. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że statystyki te są zaniżone, a prawdziwa skala problemu może naprawdę przerażać. Należało jednak myśleć zanim pozwolono na wejście do kraju milionom imigrantów z Afryki Północnej oraz Bliskiego Wschodu. Wielu z nich korzysta teraz ze świadczeń socjalnych w mieszkaniu otrzymanym od państwa francuskiego i może się radykalizować. Trafnym spostrzeżeniem jest fakt, że w stosunku do osób młodych do radykalizacji najbardziej przyczynia się internet. Ma on większy wpływ niż meczety. Wszystko dzieje się ze względu na rozwój technologiczny. Młodzi ludzie bez względu na to jaką religię wyznają chętnie korzystają z internetu. Z tego powodu łatwiej dotrzeć do nich właśnie tym kanałem informacji. 

Francja musi podjąć zdecydowane kroki celem walki z radykalnym islamem. W innym wypadku po ulicach Paryża i innych miast będą biegali młodzi islamiści gotowi do zabijania Francuzów. Co chwila słyszymy podawane informacje o kolejnych zatrzymaniach osób przygotowujących ataki terrorystyczne w imię religii. Czy warto zamykać takie osoby w więzieniach i utrzymać je z podatków płaconych przez uczciwych obywateli? Moim zdaniem absolutnie nie. Odpady społeczne takie jak radykalni islamiści gotowi do mordowania nie powinni mieć prawa do życia na tym świecie. Tutaj już nie wystarczą słowa, potrzebne są zdecydowane działania. Muzułmanie już teraz czują się swobodnie w Europie i niezbyt kryją się z radykalizacją poglądów religijnych. Na każdego zatrzymanego terrorystę przypada kilka osób, które dopiero wstępują w szeregi islamskiej siatki terrorystycznej.  

Punkt krytyczny został już dawno przekroczony. Teraz jedynym sposobem jest wypowiedzenie otwartej wojny radykalnemu islamowi. 

czwartek, 20 października 2016

Niemcy: Poważne zaniedbania urzędników

Według podawanych oficjalnie informacji Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców nie rozpoznał u imigrantów fałszywych paszportów. Niemieckie kraje związkowe domagają się ponownego sprawdzenia tożsamości ich posiadaczy.

W ogłoszonych komunikatach jest otwarcie mowa o tym, że Urząd ds. Migracji i Uchodźców nie rozpoznał sfałszowanych paszportów przy ustalaniu tożsamości osób ubiegających się o azyl.

Władze Brandenburgii domagają się sprawdzenia 18 tysięcy uchodźców, którzy przybyli do tego landu między 5 a 22 grudnia 2015 roku. Ze względu na brak odpowiedniego personelu wielu z nich nie poddano kontroli. 

Losowe kontrole wykazały, że wielu emigrantów posługuje się paszportami, które nie odpowiadają prawdziwej tożsamości. Tylko w jednym mieście odkryto 19 takich przypadków poprzez wyrywkowe kontrole. 

W Meklemburgii - Pomorzu Przednim sprawdzane jest aktualnie ponad 3300 paszportów. Do tej pory ustalono, że 140 osób posiadało sfałszowane, syryjskie paszporty. 



Moja ocena


Niemieckie władze w rzeczywistości nie wiedzą kogo przyjęły na swój teren wraz z falą uchodźców. Wykwalifikowani pracownicy mieli problem z rozpoznaniem fałszywych paszportów. Tym sposobem do Europy dostało się wielu gotowych go walki islamistów. Są oni codziennym utrapieniem dla obywateli państw zachodnich. Zaskakująco wysoki jest również odsetek przestępczości wśród imigrantów z Bliskiego Wschodu oraz z Afryki Północnej. Mimo tego, że obywatele są zastraszeni to rządy cały czas odwracają wzrok od poważnych, bieżących problemów. Odwlekanie działania w sprawie uchodźców może przynieść fatalne skutki. Władze Brandenburgii żądają sprawdzenia 18 tysięcy uchodźców, którzy przybyli między 5 a 22 grudnia 2015 roku. To pokazuje jak wysoce zaniżane są statystyki podawane do powszechnej informacji. 18 tysięcy to liczba imigrantów zarejestrowanych. W rzeczywistości może być ona o wiele większa. Wiadomo, że losowe kontrole wskazują na dużą ilość osób z fałszywymi paszportami. Mowa tutaj głównie o imigrantach ekonomicznych, którzy wykorzystują falę migracji, aby dostać się do Europy. Głównym powodem takiego działania są wysokie świadczenia socjalne dla uchodźców z Bliskiego Wschodu. Oprócz pieniędzy dostają oni również mieszkania i dostęp do świadczeń medycznych. Dzieci imigrantów mogą za darmo uczęszczać do szkoły. Sponsorem takiej rozrzutności zachodnich rządów są ciężko pracujący obywatele Europy, w tym również Polacy, którzy płacą podatki w takich krajach jak Niemcy, Belgia, Francja czy Wielka Brytania. 

Wszystkie informacje o imigracji z Bliskiego Wschodu pokazują, że problem ten jest o wiele większy niż przypuszczano. Rozwiązań należy szukać w zakończeniu wojen, a nie w sprowadzaniu kolejnych muzułmanów, którzy na europejskim socjalu mogą się swobodnie radykalizować. 


niedziela, 18 września 2016

Ataki na Polaków w Wielkiej Brytanii

W ostatnim czasie ogromną siłę przybrały ataki obywateli Wielkiej Brytanii na pracujących tam Polaków. Co kilka dni słyszymy o kolejnym ataku o podłożu ksenofobicznym. Wszystko nasiliło się po referendum o potencjalnym Brexicie. W tym momencie możemy zauważyć obraz prawdziwych, młodych brytoli. Nie warto ich nawet nazywać Brytyjczykami. Jak widać w resztkach ich mózgów brakuje wiedzy z historii, o tym jak to właśnie Polacy bronili Wysp przed wojskami Hitlera. Wszystko działo się niedługo po tym jak Wielka Brytania nie pomogła Polsce w żaden sposób. Mimo tego dzielni, polscy lotnicy bronili Londynu do upadłego. Teraz brytole pokazują jaki mają stosunek do historii. To dzięki Polakom mogą żyć w wolnym kraju, bo nie wiadomo co by się stało, gdyby Hitler zdobył Londyn. Jak wtedy mogłaby się potoczyć historia? Czy nadal królowa sprawowałaby tam władzę?

Z drugiej strony warto zauważyć, że ci sami "Brytyjczycy", którzy atakują Polaków zarabiających w legalny sposób nie mają odwagi, aby bić muzułmanów, którzy organizują patrole szariatu. Gdzie wtedy jest ich odwaga i chęć do agresji? Musimy wprowadzić w Polsce zmiany, które będą pozwalały na godne warunki pracy. Nie możemy pozwalać, aby nasi obywatele byli bici i poniżani, gdy legalnie pracują na Wyspach. Gdy nie Polacy do dziś brakowałoby tam specjalistów z wielu dziedzin. Bez ciężkiej pracy Polaków w Wielkiej Brytanii nie byłoby wielu lekarzy, budowlańców czy osób związanych z szeroko rozumianym biznesem restauracyjnym. Za ciężką pracę brytole odwdzięczają się agresją. Władze mówią, że nie będzie przyzwolenia na takie ataki, ponieważ wiedzą, że bez pracy, jaką wykonują Polacy, Wielka Brytania miałaby spore problemy. 

Ataków dokonują młodzi ludzie, którzy niejednokrotnie myślą, że Polacy zabierają im pracę. Między innymi taki przekaz był wielokrotnie prowadzony przez Camerona. Niestety bezrobocie wśród młodych jest po prostu spowodowane tym, że tak naprawdę nie chcą oni pracować, a przybywający na Wyspy Polacy łapią się wszelkich zajęć, aby tylko zarobić. Może młodzi brytole, w których krwi płynie ksenofobia zaczną być agresywni względem imigrantów z Afryki, którzy przybywają licząc tylko i wyłącznie na świadczenia socjalne. Moim zdaniem, jednak są oni zbyt wystraszeni, aby atakować zorganizowane grupy muzułmanów, a wolą być agresywni wobec Polaków, którzy odpoczywają po ciężkim dniu w pracy. Islamiści zamiast tego siedzą sobie i się radykalizują za pieniądze zarobione przez rodziców tych brytoli.

Warto pamiętać, że nie wszyscy są tacy sami. Najgorsze jest jednak to, że są to w szczególności bardzo młodzi ludzie.  

Belgia: Zatrzymania osób podejrzanych o terroryzm

W Belgii zatrzymano dwie osoby podejrzane o przynależność do organizacji terrorystycznej. Służby specjalne przeprowadziły operacje w kilku dzielnicach Brukseli oraz Liege. 

Jak informują belgijskie władze 28-latek przygotowywał atak terrorystyczny. Media podają, że zagrożenie było bardzo duże. Drugi zatrzymany to jego współpracownik. 

Według nieoficjalnych informacji służby przechwyciły wiadomość jaką 28-latek wysłał z szyfrowanego komunikatora, którym posługują się bojownicy Państwa Islamskiego. 

W ubiegłym tygodnie w taki sam sposób przechwycenie wiadomości umożliwiło zatrzymanie trzech osób planujących zamach we Francji. 

Nie wiadomo czy zatrzymani w obu krajach mieli między sobą jakieś powiązania.



Moja ocena



Kolejne zatrzymanie i znów widzimy, że terroryści nie mają żadnych przeszkód, aby się rozwijać. Przecież te 5 osób to tylko wierzchołek góry lodowej w kierunku, której nieubłaganie płynie statek "Europa". Kolejni bojownicy ISIS przygotowują zamachy, a Unia dalej chce przyjmować uchodźców. W tej chwili w krajach Europy Zachodniej są miliony gotowych do walki bojowników, którzy zjednoczą się pod banderą islamu. Być może wystawienie przynęt to chęć uśpienia czujności służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Jeśli tak to po raz kolejny będzie to samo. Płacz, zjednoczenie i brak jakichkolwiek zdecydowanych reakcji. Wszystko w imię poprawności politycznej. Cały czas słyszymy, że przybyli do Europy imigranci planują zamachy, a mimo to władze nie mają zamiaru podjąć działań, które pozwolą na poprawę bezpieczeństwa. 

Jednocześnie warto zwrócić uwagę, że rządom państw na Zachodzie zależy na stałym zastraszaniu obywateli, ponieważ, jak już wielokrotnie wspominałem, zastraszone społeczeństwo się nie buntuje i boi się publicznie demonstrować, bo w każdej chwili może dojść do ataku terrorystycznego. Polityczna gra tych tzw. elit prowadzi do upadku wszelkich wartości jakie przez wieki przetrwały w Europie. Przestańmy na to patrzeć i zacznijmy działać, bo nas też to dotknie. 

czwartek, 15 września 2016

Brak szacunku dla ofiar katastrofy w Smoleńsku

Ostatnimi czasy w mediach robi się coraz głośniej o katastrofie w Smoleńsku. Temat ten został, delikatne mówiąc, zapomniany, a obecny rząd stara się robić wszystko, aby cały czas tlił on się w dyskusji publicznej. PiS nie zauważa, że takie działanie tylko szkodzi ich wizerunkowi. Poza tym jest to jawne wyrażanie braku szacunku dla osób, które zginęły w katastrofie Tupolewa z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie. Jednocześnie chciałbym podkreślić, że nie oceniam tego co tam się stało. Całe zdarzenie zasługuje na wytłumaczenie, ale nie róbmy wszystkiego medialnie. Niech ofiary zaznają naszego szacunku. 

Niestety Jarosław Kaczyński oraz Antoni Macierewicz robią publicznie cyrk z całego zdarzenia. Do sprawy należało powołać niezależnych ekspertów. Do tej pory nie zrobił tego nikt z PO-PiSu. Jeżeli chcemy wyjaśnić przyczyny katastrofy zróbmy to profesjonalnie, a nie jak dzieci. 

Niedawno pojawiła się informacja o planowanej ekshumacji ofiar. Zupełnie nie rozumiem w czym ma to pomóc, ale zauważmy, że automatycznie po takiej deklaracji ze strony komisji badającej całą katastrofę oraz zapewnieniach pani Wasserman, że to działanie jest konieczne podano do wiadomości publicznej, że w tym wypadku również konieczny będzie kolejny pogrzeb prezydenta oraz innych ofiar. 

Proszę PiSu, proszę nie robić cyrku ze śmierci 96 osób. 

Chciałbym również zauważyć, że takim samym cyrkiem jest stawianie pomników byłemu prezydentowi. Zupełnie on sobie na to nie zasłużył. To powoduje, że ludzie wręcz śmieją się z tej całej sytuacji. Nie mają szacunku do ofiar, ponieważ widzą pomniki ludzi, którzy nie zrobili nic szczególnego dla naszego kraju. Efekt działania jest zupełnie odwrotny niż ten zakładany. 

Czasem czuję, że katastrofa smoleńska to dla niektórych jakby pożywienie. Muszą oni codziennie o niej wspominać. Nie będę już wypowiadał się o tzw. "apelu smoleńskim", który uwłacza bohaterom innych uroczystości patriotycznych. Ta historia nie daje powoduje do organizowania pisowskiego czy platformowego cyrku. To moment do zadumy nad tym jak szybko może skończyć się życie nawet tak ważnej osoby jak prezydent. W miejscu na szacunek dla tragicznie zmarłych jest chwila na zastanowienie się nad sensem sporów jakie są obecne na naszej scenie politycznej. 

Niestety, politycy zamiast myśleć o naprawie kraju dalej myślą o wyzyskiwaniu zwykłych obywateli. Stają ponad podziałami tylko wtedy, gdy liczą się ich interesy.

Na koniec chciałbym dodać, że nigdy nie poprę PiSu w żaden sposób, ponieważ z obserwacji wyczuwam, że bliżej im do czubków niż do normalnych. Czerwona kartka. GET OUT!*




*nie chciałem pisać wypierdalać drukowanymi, ale mam nadzieję, że pisiory zrozumieją. 




poniedziałek, 12 września 2016

PiSie nie pozwalaj sobie!

Dziś podczas konferencji PiS z udziałem Ryszarda Terleckiego doszło do incydentu. Interwencję podjęła Straż Marszałkowska. 

Podczas rozmowy polityka PiS z dziennikarzami do dyskusji włączył się prezes Fundacji imienia Dobrego Pasterza Paweł Bednarz. Próbował on zadać pytanie. 

Mężczyzna zapytał Terleckiego o interwencję rządu ws. sprzedaży dzieci z domów dziecka za granicę i rozdzielania rodzeństw. 

Odciągnąć go próbował pracownik biura prasowego PiS. Doszło do przepychanki i interweniowała Straż Marszałkowska, która stanęła po stronie osoby z PiS. 

Paweł Bednarz powiedział. że nie wyklucza skierowania sprawy do sądu. Wyjaśniał on, że chciał zadać politykowi tylko jedno pytanie. W sejmie przebywał na zaproszenie posłanki Kukiz '15.



Moja ocena



Nie wiem czy przeczyta to ktoś związany z PiS czy nie, ale nie zależy mi na tym. Mimo tego i tak od dzisiaj PiS będzie mi się kojarzył ze zwykłym chamstwem, które poszczególni posłowie i inni pracownicy przywieźli ze sobą do Warszawy na Wiejską. Nazwa ulicy pasuje idealnie do tego co dzisiaj stało się w sejmie. Pan "pracownik biura prasowego PiS". jak nazywają go media. powinien z miejsca wylecieć na twarz i dostać odpowiedni wyrok za takie zachowanie. Demokracja upada? Naprawdę nie wiem co pisiory sobie myślą, ale nie ma miejsca na takie wydarzenia. Wiadomo, że pan od agresywnej interwencji będzie kryty, a jeśli rzeczywiście się tak stanie to czas zacząć silnie odpowiadać na takie działania rządu. Teraz trzymają oni obywateli za gęby, bo dali 500+ i w każdej chwili mogą zabrać. Ludzie o to się nie bójcie. Rząd nie ma własnych pieniędzy. Najpierw musi komuś zabrać, żeby potem wam dać. Zabiera nawet od was poprzez podatki, vaty i inne akcyzy. W cenie litra paliwa ponad 50% składowej to akcyzy. VAT 23%. Rząd natomiast szykuje sobie nowe koryto. Tym razem paść się będą świnie z PiS. Razem z nimi będzie z pewnością chory psychicznie ojczulek z Torunia. 

Za dzisiejsze zdarzenie w sejmie PiS dostaje żółtą kartkę. To jest jawny zamach na wolność słowa. Przecież oni tak bardzo chcą wolności. Nie dajcie się zwieźć. 

Należy również odnieść się do tematu, który poruszył pan Bednarz. To bardzo ważne zagadnienie, które nie może zostać zamiecione pod dywan i zapomniane w cieniu incydentu w sejmie. O adopcji zagranicznej i rozdzielaniu rodzeństw należy mówić otwarcie, głośno i wyraźnie. Czyżby PiS miał takie same problemy jak poprzednicy?

Czekam na dalsze wydarzenia jakie przyniosą rządu pisowców, ale już w tej chwili widzę, że minusów będzie zdecydowanie więcej. 

Pan pracownik biura prasowego PiS zasługuje swoją postawą na porządną karę. Może obcięcie języka w zamian za łamanie podstawowych praw demokracji. Jednym z nich jest wolność słowa. 

W czasie pisania tego postu doczytałem co nieco, więc ujmę część z tego co o sprawie mówi PiS.

Terlecki powiedział, że pan Wilamowski, odpowiedzialny za agresywne zachowanie, nie zostanie w żaden sposób ukarany, ponieważ zachował się on "właściwie i profesjonalnie".

Jak już mówiłem wielokrotnie każdy ma prawo być idiotą. Partia prawych i sprawiedliwych niech sobie uważa na takie zachowania, bo nie są oni jedyną partią w Polsce. Jest z czego wybierać od prawej do lewej. Fakt, że każda obecna w tej chwili na polskiej scenie politycznej partia jest nastawiona na własne korzyści, a nie na odbudowanie silnego państwa. 

Poza tym pan Terlecki powiedział, że czuje się niebezpiecznie ze względu na dzisiejszy incydent oraz wspomniał, że trzeba pracować nad bardziej komfortowym rozwiązaniem umożliwiającym przeprowadzanie konferencji prasowych. 

CYRK. 

Naprawdę mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda nam się kopnąć ich wszystkich w dupę i zmienić ten kraj. 

Wszystkie wypowiedzi jednocześnie przyćmiewają prawdziwy problem jaki został poruszony całym zdarzeniem. Czekam na reakcję rządu ws. "sprzedaży dzieci z domów dziecka za granicę" oraz rozdzielania rodzeństw podczas adopcji. 

niedziela, 11 września 2016

Ciekawe prawo w Niemczech

Przy okazji informacji, która została wczoraj podana do wiadomości warto zwrócić uwagę na prawo w Niemczech, które pozwala oprawcom z czasów II wojny światowej uniknąć jakiejkolwiek kary. 

Wiadomo, że ze względu na zły stan zdrowia 92-letnia kobieta, która pracowała jako telegrafistka w dowództwie obozu koncentracyjnego w Auschwitz nie stanie przed sądem. Kobieta jest niewidoma i prawie głucha, a choroba, którą przeszła w zeszłym roku, nie pozwala jej na wysiłek psychiczny i fizyczny związany z procesem. 

Kobieta była oskarżona o pomoc w zamordowaniu 260 tysięcy Żydów deportowanych do Auschwitz-Birkenau. Pracując jako telegrafistka przesyłała ona raporty o pracy obozu do Berlina i odbierała polecenia. 

Niemiecka prokuratura ściga od kilku lat osoby współodpowiedzialne za zbrodnie dokonane w czasie wojny. Mimo to nie można ich jednak postawić w stan oskarżenia. 

Byli strażnicy obozowi pozostają zazwyczaj bezkarni ze względu na orzeczenie Trybunału Federalnego z 1969 roku, które mówi, że warunkiem skazania za pomoc w morderstwach jest udowodnienie indywidualnej winy podejrzanego. 

Przełomowym wydarzeniem było skazanie w 2011 roku Johna Demjaniuka, który był strażnikiem w obozie w Sobiborze. Sąd w Monachium uznał go za winnego mimo braku dowodów na popełnienie czynów karalnych.



Moja ocena


Wprowadzenie prawa, które pozwala pozostać bezkarnym sprawcom największych zbrodni XX wieku jest powodem do zastanowienia. Przecież kilka dni temu mówiła, że Niemcy są zbudowane na sprawiedliwości. Każdy może sam osądzić czy tak jest w rzeczywistości. Jeśli nadal obowiązuje takie prawo to nie można w żaden sposób mówić o sprawiedliwym państwie. Przepis z 1969 roku mówi, że osądzenie kogoś za morderstwo jest możliwe tylko i wyłącznie po udowodnieniu indywidualnej winy podejrzanego. Wszystko ma się dobrze jeśli mówimy o zwyczajnych morderstwach w czasie pokoju, jednak jeśli weźmiemy pod uwagę zbrodnie wojenny to wiemy, że udowodnienie indywidualnej winy jest prawie niemożliwe. Warto zadać w takim razie pytanie. Dlaczego prawo ma stawać w obronie zbrodniarzy? Może wszystko dlatego, że rząd Niemiec nie chciał stawiać przed sądem swoich ojców i dziadków. Kto może wiedzieć co kierowało wprowadzeniem takiego przepisu?

Nawet jeżeli wprowadzono taki zapis to należało dostosować go do rzeczywistości. Osobiście sądzę, że był na to czas przez ostatnie 47 lat. Za czyny jakie popełnili ci ludzie zasługują oni na piekło na ziemi nawet jeśli są głusi, ślepi i mają ponad 90 lat. Gdy brali udział w tych zbrodniach byli młodzi i sami podejmowali decyzję o tym, aby być częścią maszyny śmierci zbudowanej przez Hitlera. To sprawia, że nie zasługują oni na żadną litość. Kobieta, o której mowa w związku z oddaleniem oskarżenia z powodów zdrowotnych, pomagała w organizacji masowych egzekucji przeprowadzanych w obozie w Auschwitz. To ona odbierała rozkazy i przekazywała raporty dla dowództwa w Berlinie. 

Fakt, że w 2011 roku była głośna sprawa, w wyniku której skazano strażnika z obozu w Sobiborze, jednak warto zaznaczyć, że jest to wyjątkowy przypadek kiedy sędzia zdecydował się na taki wyrok mimo braku dowodów. To dobry kierunek, ale wiele z tych osób już nie żyje, a nie zostali w żaden sposób rozliczeni za życia za swoje czyny. 

Zwracanie uwagi na stan zdrowia jest częstym powodem nie stawiania w stan oskarżenia zbrodniarzy wojennych. Często zbieranie dowodów jest kończone przez trzecie pokolenie, bo poprzednim dziwnie nie szło. Warto jednak mówić o tym, że ci ludzie byli bezlitośni dla swoich ofiar i wręcz cieszyli się z okrucieństwa jakim darzyli drugiego człowieka.

Dla tych zbrodniarzy nie powinny obowiązywać ani prawa człowieka ani oznaki jakiejkolwiek litości ze względu na wiek lub stan zdrowia. Piekłem za piekło. 

Unia Europejska chętnie rozdaje

115 milionów euro dla uchodźców w Grecji. Takie środki zostaną przekazane na pomoc na pomoc dla imigrantów z Afryki przybywających do Europy. Komisja Europejska poinformowała, że to kolejne wsparcie w ramach nadzwyczajnego funduszu kryzysowego. 

Już na początku tego roku przekazano Grecji ponad 80 milionów euro. Łącznie unijna pomoc dla Grecji w związku z kryzysem imigracyjnym przekroczyła miliard euro. 

Przekazane środki mają zaspokoić podstawowe potrzeby uchodźców, którzy docierają do Grecji. Mają zapewnić schronienie, żywność, wodę oraz ogrzewanie ze względu na zbliżającą się zimę. Uchodźcy będą dostawać pieniądze, aby móc zapłacić za edukację dzieci oraz opiekę zdrowotną. Zorganizowana ma być również pomoc dla sierot. 

Grecja to główny kraj tranzytowy dla imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Po zamknięciu szlaku bałkańskiego utknęło tam ponad 60 tysięcy uchodźców. Władze w Atenach wielokrotnie prosiły Brukselę o pomoc. 



Moja ocena



Ciekawa sytuacja, która podkreśla problem związany z kryzysem imigracyjnym. Unia zamiast prowadzić działania mające na celu zatrzymanie fali uchodźców już na Morzu Śródziemnym robi wszystko, aby uchodźcy czuli się w Europie jak najlepiej. Zauważmy, że Bruksela zdaje sobie sprawę z wspierania nie tylko uchodźców, ale również imigrantów ekonomicznych. Ponad miliard euro dla Grecji na rzecz wsparcia w kryzysie imigracyjnym. Można pomagać, ale ta pomoc należy się tylko uchodźcom wojennym. Syryjskie kobiety i dzieci zasługują na pomoc, ale nie zasługują na nią młodzi mężczyźni, którzy są w stanie walczyć w kraju. Tak samo jest w przypadku imigrantów z Afryki. Oni nie uciekają przed wojną. Warto zwrócić uwagę na to, że terroryści z Państwa Islamskiego, którzy dostają się do Europy bez dokumentów są od początku utrzymywani przez pieniądze z Unii. To sprawia, że można wprost powiedzieć, że Unia Europejska wspiera terroryzm. Tak samo jest przez działania, które sprawiają, że imigranci czują się mile widziani.
Trzeba pomagać, ale nie można przygotowywać uchodźców do tego, że wszystko dostaną za darmo. Schronienie, żywność i woda to podstawy, ale czy dobrym kierunkiem jest przygotowywanie obozów tak, aby mogli oni spędzać tam kolejne miesiące. To problem, któremu należy stawić czoła, a nie odwlekać go, aż wszystko zrobi się samo. 

piątek, 9 września 2016

Wojna polsko-polska

Jerzy Kochanowski profesor Uniwersytetu Warszawskiego został pobity w tramwaju. Powodem miała być jego rozmowa po niemiecku z kolegą. 

Do zdarzenia doszło w tramwaju w pobliżu Powązek. Profesor wracał ze swoim kolegą Niemcem z cmentarza. Rozmawiali oni między sobą po niemiecku.

W trakcie podróży jeden z pasażerów zażądał od nich zaprzestania używania tego języka. Profesor odparł, że nie może tego zrobić, bo jego kolega nie będzie w stanie go zrozumieć. Po tych słowach został uderzony głową. 

Motorniczy tramwaju wykazał się bezmyślnością i był zainteresowany tylko tym, aby bójka nie miała miejsca w pojeździe. O pobiciu zawiadomiono policję, a sprawca uciekł. 



Moje ocena



W sumie to nie wiem od czego zacząć. Może zacznę od najważniejszego aspektu jaki dominuje w komentarzach internautów pod opisem tego wydarzenia. Wojna polsko-polska i wszechobecna nienawiść. Ciężko na to patrzeć i niektóre osoby nie zasługują na bycie Polakiem. Wielu z tych anonimowych komentatorów zasługuje jedynie na nazwanie polaczkiem. Ludzie naprawdę spójrzcie na siebie i zastanówcie czy chcecie, aby poglądy tak bardzo dzieliły Was w życiu codziennym. Czasem po prostu żal na to wszystko patrzeć. Pełni jadu i gotowi wepchnąć nóż w plecy drugiemu Polakowi. Pomyślcie czy chcecie, aby tak o Was mówiono. Nie wszyscy są tacy, ale ciężko zmyć plamy złego zdania jakie mają o nas inni. 

Ludzie!
Do cholery nie dajcie się dzielić partiom politycznym. Oni tego chcą, bo skłócony naród nigdy nie będzie silny. Puknijcie się w czoło wyznawcy Jarosława prawie świętego, tak samo ci od Swetru i kodziarze. Naprawdę jebnijcie się w puste łby i zauważcie, że im zależy na tym, aby Was podzielić. Silni naród to naród zjednoczony. 

Nie mam zamiaru komentować samego zdarzenia, ale wszystko to co wokół niego pokazuje jacy jesteśmy. Trzeba mówić ostro, bo inaczej puste pały nic nie pojmą. Naprawdę zastanówcie się KURWA (tutaj to słowo pełni rolę przecinka, który ma na celu podkreślenie sensu) czy chcecie, żeby wieczna dziewica Jarek, Tusk czy inny chuj dzielili nas wszystkich. Od Was zależy wszystko, jeśli Wy się zmienicie, zmieni się też kraj. 

Skończcie z mową nienawiści w imię podziałów politycznej. Elity polityczne tego chcą. Sami kłócą się na co dzień, a jak przychodzi moment ustalania podwyżek płac i emerytur dla posłów to pracują razem jak przyjaciele. Nagle się kochają i są ponad podziałami. 

Zastanówcie się w głębi czy chcecie iść na dno czy wolicie kopnąć ich w dupę i wreszcie wyjść na powierzchnie. 

UWAGA!
Jeżeli ktoś czuje się urażony tym wpisem to NIECH SPIERDALA!
Miękkie serduszka przepraszam za taki język, ale czasem tak trzeba. Szczególnie jeśli naprawdę chce się coś zmienić.

czwartek, 8 września 2016

Skrajna nieodpowiedzialność we francuskim stylu

W środę podano do wiadomości, że w niedzielę znaleziono podejrzano auto z butlami gazowymi w pobliżu katedry Notre-Dame w Paryżu. Ta informacja spowodowała nerwowość w mieście oraz nieprzychylne komentarze w mediach. Zdaniem ekspertów terroryści chcą zastraszyć władze.

Samochód był zaparkowany w turystycznej dzielnicy w alejce, w której obowiązuje zakaz zatrzymywania się. Stał tam ponad dwie godziny, choć zdaniem mer V dzielnicy Paryża policja została poinformowana o tym. Berthout wystosowała list do prefekta policji Paryża, w którym wyraziła zdziwienie, że policja nie zwróciła uwagi na samochód stojący z włączonymi światłami awaryjnymi bez tablic rejestracyjnych. 

Zdjęcia i nagrania pokazywane przez stacje telewizyjne potwierdzają informacje o sześciu butlach w pojeździe. Pięć pełnych było w bagażniku, a szósta pusta stała na przednim siedzeniu. W środku nie było zapalników, znaleziono jednak notatkę w języku arabskim. 

Po całym zdarzeniu policja zatrzymała trzy osoby. Wiadomo, że właściciel pojazdu jest znany policji z działalności w społeczności islamskiej. Wypuszczono go we wtorek wieczorem. W areszcie pozostaje jednak para trzydziestolatków, którzy znani są służbom wywiadowczym jako radykalni islamiści. 

Opublikowanie wiadomości sprawiło, że w środę okolice Notre-Dame świeciły pustkami, a policyjne kontrole było o wiele dokładniejsze i częstsze. 



Moja ocena



Osobiście jest ciężko mi ocenić całą tę sytuację. Zadaje sobie pytanie czy jakaś gotówka nie zamknęła oczu policjantów tuż obok tak ważnej paryskiej atrakcji turystycznej? Naprawdę nie wiadomo jak patrzeć na brak reakcji ze strony służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Samo to, że pojazd stał na awaryjnych bez tablic wzbudza podejrzenia, a dodana do tego widoczna na przednim siedzeniu butla zmusza do reakcji. Chyba, że komuś zależy, aby mieszkańcy byli zastraszeni. Mówiłem już wielokrotnie, że strach to najlepszy sposób, aby rządzić tłumem. W grze, jaką prowadzą wybrane przez nas elity, każda jednostka jest zwykłym pionkiem godnym poświęcenia. Trzeba mówić wprost i tak jak jest dlatego moim zdaniem należy kopnąć w dupę szefa policji oraz wszystkich policjantów, którzy byli na służbie w tym okręgu. Nie można zostawić tego bez reakcji. Jeżeli było przyzwolenie na stworzenie ewentualnego zagrożenia to nie zasługują oni na pracę w służbach bezpieczeństwa. Jeśli to była próba zastraszenia to nie należy szukać winnych za organizację tego przedsięwzięcia po stronie radykalnych muzułmanów. Odpowiedzialni za to wydarzenie ludzie stoją po stronie rządzących. Od pewnego czasu nie było zamachu i trzeba nadal trzymać społeczeństwo w ryzach. Ze strachu przed zamachami nie będzie protestów i manifestacji. Ludzie będą bali się publicznie wyrażać nienawiść do rządzących, a w obliczu kolejnych tragicznie zmarłych wszyscy będą się jednoczyć.

Jedynym sposobem na zatrzymanie postępującego upadku jest silnie przeciwstawienie się temu. Należy wziąć te wszystkie elity i rozliczyć ich ze wszystkich grzechów i zdrad. Wielokrotnie widzieliśmy w ostatnim czasie, że wszystkie kłótnie między partiami kończą się tam, gdzie zaczyna się wspólny zysk. To sprawia, że musimy dojść do władzy i zmienić wszystko. Mamy wiele wspaniałych krajów rządzonych przez najgorszy sort debili. Czas na zmiany jest teraz. Niedługo będzie za późno. III wojna światowa trwa nieprzerwanie od 1945 roku. W naszym regionie jest uśpiona, ale nie zmienia to faktu, że ona cały czas trwa. Wystarczy spojrzeć na te ostatnie 71 lat. Zauważmy, że największym zwolennikiem tego konfliktu są Stany Zjednoczone. Zaczęło się w Japonii w 1945 roku, a potem była Korea, Wietnam, Bałkany, Bliski Wschód. To tylko kolejne rynki zbytu dla amerykańskich koncernów zbrojeniowych. Za każdą wojną stoją młodzi, napaleni głupcy i starzy miliarderzy. 

środa, 7 września 2016

Brytyjski kaznodzieja nienawiści żył dzięki pomocy socjalnej

Brytyjski sędzia zakwestionował sytuację radykalnych islamistów, którzy w Wielkiej Brytanii żyją z zasiłków mimo, że gardzą zachodnią demokracją, tak jak skazany na pięć i pół roku więzienia kaznodzieja nienawiści. 

Choudary żył z zasiłków na Wyspach przez ostatnie 20 lat. Sam twierdzi, że dostał on państwa 0.5 miliona funtów. W tym czasie stał się jednym z najbardziej radykalnych kaznodziejów w kraju, którzy wyznają nienawiść do Zachodu. Choudary unikał więzienia dopóki nie został oskarżony o wspieranie Państwa Islamskiego i jego bojowników wraz z innymi islamskim ekstremistą Rahmanem.

Przed ich skazaniem sędzia Holroyde dowiedział się, że obaj czerpali środki do życia z zasiłków. Zapytał on obrońcę Rahmana o to czy nie jest przekleństwem bycie finansowanym przez demokrację i jednoczesne pogardzanie nią. 

Brytyjska policja uważa, że Choudary był odpowiedzialny za inspirowanie zamachów terrorystycznych. Jego organizacja Al-Muhadżirun została oskarżona o radykalizację młodych muzułmanów. Jest on najbardziej rozpoznawalnym islamskim kaznodzieją na Wyspach. W 2014 roku wzywał on do wsparcia IS, gdy ogłosiło ono kalifat. Mówił on również o wprowadzeniu prawa szariatu w Wielkiej Brytanii. 

Brytyjscy parlamentarzyści zwrócili się do MSW w sprawie uzyskania zgody na blokowanie działalności osób takich jak Choudary, które otrzymują zasiłki. Jeden z byłych ministrów wspomina, że wcześniejsze prawo nie pozwalało na uregulowanie tych kwestii. Próby zmiany przepisów dotyczących pomocy socjalnej nie przynosiły skutku. 



Moja ocena


Wszystkie te zdarzenia połączone w całość pokazują skalę problemu na zachodzie Europy. Kolejni imigranci radykalizują za pieniądze zwyczajnie pracujących obywateli, którzy płacą podatki. To chyba pierwszy raz kiedy ktoś mówi o tym otwarcie. Zaczęło się od sędziego skazującego Choudaryego orz Rahmana. Brytyjski kaznodzieja nienawiści sam zresztą przyznał, że przez 20 lat pobrał około 0.5 miliona funtów zasiłku. To ogromna kwota. Oprócz tego wiadomo, że jego organizacja była wspierana finansowo przez terrorystów. Nie rozumiem jak możliwe jest to, że przez tak długi czas nie było możliwości prawnego ukrócenia takich praktyk. Terroryści rosną w siłę za pieniądze ludzi, których później mordują. Tak jest w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Belgii, Francji oraz Szwecji. Najgorsze jest to, że większość rządów nie ma zamiaru nic z tym zrobić. Terroryści są utrzymywani przez całe życie z pomocy socjalnej albo wprost z budżetu. Teraz dwóch islamskich radykałów spędzi w więzieniu po 5,5 roku cały czas będąc na utrzymaniu nie tylko Brytyjczyków, ale i wielu Polaków, którzy rozliczają się z brytyjskim urzędem skarbowym. 

Zauważmy, że to wszystko nadal pomaga się rozwijać kolejnym radykalnym islamistom, którzy inspirują ataki terrorystyczne. Osoby takie jak Choudary stają się wzorem do naśladowania dla młodych islamistów. Jego pozycja pozwala mu kierować dużą grupą ludzi gotowych do walki w imię prawa szariatu. W swoich kazaniach mówił on wprost, że należy walczyć z zachodnią kulturą oraz głosić kalifat wśród niewiernych. Wiadomo, że islamista był odpowiedzialny za nawoływanie do zamachów, a mimo tego nie został do tej pory skazany za to. Jedyną możliwością umieszczenia go w zakładzie karnym było oskarżenie o wspieranie Państwa Islamskiego. Ciężko patrzeć na prawo obojętne na potencjalnych terrorystów. 

Warto zwrócić uwagę na czas reakcji brytyjskich władz  na taką praktykę wśród islamistów. Dopiero teraz mają zamiar przygotować się do blokowania zasiłków dla ekstremistów. Moim zdaniem w tej chwili jest już zbyt późno, aby cokolwiek z tym zrobić. Za dużo już się wydarzyło. Niestety prawem każdego rządu jest bycie nie czułym na obecne problemy, a skupianie się na ocenie poprzedników. Zamiast wprowadzać kluczowe zmiany wszyscy przekrzykują się w parlamencie i rzucają oskarżeniami. To wszystko prowadzi do upadku zachodniego stylu życia, do którego przyczyniają się wszyscy otwarci na islam Europejczycy. 

Paryż: Obóz dla uchodźców w centrum miasta

Mer stolicy Francji Anne Hidalgo poinformowała, że w połowie października zostanie otwarty pierwszy w Paryżu obóz dla uchodźców. Będzie mieścił się na północnym wschodzie Paryża, niedaleko la Chapelle w odległości około pięciu kilometrów od Sekwany. 

W odpowiedzi na protesty i obawy mieszkańców stolicy, jak i polityków opozycji Hidalgo powiedziała, że jest to obowiązek solidarności i odpowiedzialności. 

Obóz będzie się mieścił w dawnej hali naprawczej kolei. Początkowo będzie mógł pomieścić 400 mężczyzn, a po ukończeniu wszystkich prac 600. Jest on przeznaczony wyłącznie dla mężczyzn. Obóz zapewni nie tylko kwatery, ale również pomoc lekarską, psychologiczną, administracyjną oraz doradztwo zawodowe. Będzie również miejsce na pomieszczenia rekreacyjne i sportowe. Czas pobytu w tym obozie ma wynosić od 5 do 10 dni. 

Całkowity koszt inwestycji to 6,5 miliona euro i w 80% zostanie pokryty przez miasto. Podobny obóz ma powstać w Paryżu na przedmieściu Ivry, Będzie on przeznaczony dla 350 kobiet oraz matek z dziećmi. 

Obozem kierować będzie organizacja Emmaus Solidarite. Pracować będzie tam około 200 osób oraz liczni wolontariusze. 

Działania jakie podejmuje mer Paryża to reakcja na dwuletnie zmagania z kryzysem imigracyjnym. Jej zdaniem dzikie obozowiska urągają godności człowieka i są zagrożeniem nie tylko dla imigrantów, ale również dla mieszkańców. 

Obóz ma być prowadzony przez 18 miesięcy po czym ten teren zostanie ponownie zagospodarowany. 



Moja ocena


W umyśle mer stolicy narodził się pomysł. Zapewne podsunięty przez doradców, ale to ona bierze go na swoje barki i podpisuje się pod nim swoim nazwiskiem. Zastanówmy się jednak czy budowanie bomby na własnym podwórku to dobry pomysł albo czy ustawienie min w ogrodzie, w którym bawią się nasze dzieci jest mądre. Pewnie 99,9% osób powie, że nie za bardzo, ale mimo to zawsze znajdzie się 0.01% debili, którzy uznają, że warto igrać z ogniem. Ktoś powie co za idiota, skąd takie porównanie. Cóż staram się myśleć konstruktywnie i popełniać błędów, na których inni się sparzyli. Obóz prędzej czy później wymknie się z pod kontroli. Jakim cudem mogę założyć takie stwierdzenie? Patrzę na sytuację z Niemiec i Szwecji. Kontrolowane obozy. Imigranci mieli spędzać tam od tygodnia do czterech. W tym czasie mieli zostać przystosowani do nowej kultury i życia w wspólnocie z mieszkańcami. Niestety, nie udało się. W tej chwili zwierzęta w Calais napadają na tiry i próbują dostać się do Wielkiej Brytanii. Urządzili sobie tam obóz, a francuskie władze nie potrafią sobie z tym poradzić. Do pracy z tymi ludźmi nie trzeba wolontariuszy, ale uzbrojone oddziały. To są silni, młodzi mężczyźni. Do tego są niejednokrotnie gotowi stawać do walki w imię islamu. Najgorsze jest samo założenie z jakiego wychodzą działania rządów na zachodzie naszego kontynentu. My nie musimy tym ludziom pomagać. To podstawowa rzecz na jaką należy zwrócić uwagę w całym zamieszaniu wokół kryzysu imigracyjnego. Pomoc należy się, ale ludziom z Syrii, których wśród domniemanych uchodźców jest niewiele. Większość imigrantów nie ma jednak przy sobie żadnych dokumentów pozwalających ich zidentyfikować. Znają oni język arabski, więc powiedzenie, że uciekają przed wojną w Syrii nie stanowi dla nich najmniejszego problemu. Tym sposobem przez otwarte Europy przybywa wielu dżihadystów. O tym trzeba mówić wprost. W kolejnym poście pojawiła się informacja o tym jak wykorzystują oni zachodni socjal do budowania swojej potęgi. Niestety rządy zachodnie nie są gotowe mówić prawdy. Oprócz tego we Francji jest wysokie bezrobocie wśród młodych ludzi. Zamiast przeznaczyć te 6,5 miliona euro na pomoc w ich zatrudnieniu urząd Paryża woli wyrzucić je w błoto. U nas próbowano pomóc Romom. Jedno z polskich miast wydało przez dwa lat 2 miliony złotych, a żaden Rom i tak nie znalazł pracy. Warto też patrzeć w przyszłość i obserwować pogłębiający się kryzys państw otwartych na uchodźców. 

Niemcy przeciwni polityce imigracyjnej Merkel

Po niedzielnych wyborach samorządowych do parlamentu Meklemburgii-Pomorza Przedniego odżył ostry spór pomiędzy CDU a jej bawarskim sojusznikiem CSU o politykę imigracyjną. Bawarski premier Horst Seehofer obarcza kierowany przez Merkel rząd odpowiedzialnością za przegrane wybory. Jego zdaniem CDU i CSU znalazły się w skrajnie niebezpiecznej sytuacji. 

Seehofer powiedział wprost, że wyborcy nie chcą polityki imigracyjnej jaką prowadzi Berlin. Wspomniał, że wielokrotnie zwracał uwagę na potrzeby zmian w zakresie polityki prowadzonej wobec imigrantów, lecz nie został wysłuchany. Wynik wyborów określił on mianem katastrofalnego. 

Chrześcijańscy demokraci (CDU) osiągnęli wynik 19% głosów. Zostali pokonani przez antyislamską, prawicową Alternatywę dla Niemiec (AfD), która domaga się zamknięcia granic dla uchodźców oraz radykalnej zmiany w zakresie imigracji. AfD zdobyła 20,8% głosów. Porażka CDU boli Merkel tym bardziej, że od 1990 roku w tym landzie ma ona swój okręg wyborczy. 

Merkel przyznała, że częściowo bierze na siebie winę za porażkę. Warto dodać, że dziś zapewniała w Bundestagu, że jej rząd całkowicie radzi sobie z kryzysem imigracyjnym a sytuacja w tym roku jest o wiele lepsza niż w poprzednim. Tym samym odpowiedziała ona na ostrą krytykę ze strony lewicy, która oskarża ją o bezczynność w sprawie imigracji. Jednocześnie odniosła się do wyniku jaki osiągnęła prawicowa partia AfD. Jej zdaniem dobry wynik tego ugrupowania to problem dla całej niemieckiej sceny politycznej. Merkel uważa, że nie można zaprzepaścić wartości, które uczyniły Niemcy krajem silnym. Według niej są to wolność, bezpieczeństwo, sprawiedliwość oraz solidarność. Kanclerz Niemiec powiedziała również, że zaufanie ludzi może zdobyć tylko mówiąc im prawdę. 



Moja ocena


Merkel dostała policzek od AfD. Antyislamska partia zdobyła ponad 20% głosów. To dość dużo jak na skrajnie prawicowe ugrupowanie, które mówi wprost o zamknięciu granic dla uchodźców oraz o radykalnych zmianach w polityce imigracyjnej. Taki wynik ugrupowania wiąże się z uderzeniem w trend antyimigracyjny, który jest zauważalny od niedawna w krajach Europy Zachodniej. W tej chwili wyborcy zaczynają mówić otwarcie dość. Widać, że niektórzy przejrzeli na oczy i nie mają zamiaru pracować na wiecznie bezrobotnych, radykalizujących się uchodźców. Problemem Merkel jest to, że była w siebie zapatrzona i myślała, że bez względu na wszystko ludzie i tak ją wybiorą. W obliczu poniesionej porażki zaczęła ona mówić, że należy wprowadzić pewne zmiany. Dziś odpierała krytyczne zarzuty o bezczynność w sprawie imigracji, ale w tym samym czasie ostrzegała przed partią prawicową jako zagrożeniem dla wolności, bezpieczeństwa, sprawiedliwości oraz solidarności. To mają być niemieckie wartości jakie zostaną zaprzepaszczone przez AfD. Zauważmy, że Merkel mówi o tym, że ludzie powinni znać prawdę. To jedyny sposób na ponowne przyciągnięcie wyborców. Wiadomo jednak, że gdyby jej wyborcy poznali prawdę to wynik w wyborach raczej nie dawałby jej szans do sprawowania władzy w Berlinie. Przez najbliższe tygodnie będziemy słyszeć w wiadomościach z Niemiec o prawdzie wygodnej dla obecnego rządu, lecz jednocześnie takiej, która nie ukazuje skali problemu związanego z imigracją. 

Warto w tym wszystkim odnieść się również do czterech wartości wymienionych przez Merkel, które miały uczynić Niemcy silnym krajem. 
  1. Wolność - tutaj można wspomnieć o wielu zakłamanych przekazach informacyjnych związanych z kryzysem imigracyjnym. Pokazywanie imigracji jako pozytywnego zjawiska. Zacieranie śladów łączących terrorystów z ugrupowaniami islamskimi. Brak możliwości wyrażania prawdziwego zdania o islamskich uchodźcach. Czy te przesłanki mogą świadczyć o wolności?
  2. Bezpieczeństwo - czy Niemcy czują się bezpiecznie na ulicach swoich miast gdzie często widywane są agresywne grupy imigrantów? Może bezpieczne czują się Niemki, które były gwałcone i napastowane przez imigrantów podczas zabawy sylwestrowej. Kilka ataków terrorystycznych sprawiło, że ludzie nie czują się bezpieczne, ponieważ wiedzą, że wśród uchodźców są terroryści zdolni do przeprowadzania kolejnych zamachów. 
  3. Sprawiedliwość - terroryści uznawani są za niepoczytalnych. Po przeprowadzonym ataku pod lupę bierze się wszystkie wydarzenia z ich życia. Władze niemieckie mówią potem, że sprawca miał problemy psychiczne, bo już wcześniej próbował popełnił samobójstwo. Zamiast sprawiedliwie karać terrorystę wysyła się go do szpitala dla psychicznie chorych, z którego wyjdzie po kilku latach. Tutaj też można przytoczyć sytuację z sylwestrowej zabawy. Czy jakikolwiek sprawca został skazany? Dodatkowo całą sprawę próbowano zatuszować. Czy tak działa sprawiedliwe państwo?
  4. Solidarność - Niemcy to solidarne państwo. To akurat fakt, ale jest ono solidarne z uchodźcami, którzy ponad rok temu byli witani radośnie w niektórych miastach, a niedawno przeprowadzili zamachy terrorystyczne. 
Zastanówmy się czy te wszystkie fakty pozwalają mówić o silnym państwie. Silne państwo musi być takie w rzeczywistości, a nie na papierze. 

poniedziałek, 5 września 2016

Ofensywa Państwa Islamskiego

AFP



W poniedziałek w wyniku zamachów bombowych w Syrii na terenach opanowanych przez siły rządowe oraz kurdyjskie zginęło co najmniej 48 osób. Do ataków przyznało się Państwo Islamskie. 

Dwa wybuchy miały miejsce w mieście Tartus w zachodniej Syrii nad Morzem Śródziemnych. Podawane są sprzeczne informacje co do ilości ofiar. Zginęło 30 lub 35 osób,a kilkadziesiąt osób zostało rannych. Najpierw wybuchł samochód pułapka, a po przybyciu na miejsce służb ratunkowych w powietrze wysadził się zamachowiec samobójca. 

Kolejny zamach miał miejsce w mieście Hims na zachodzie kraju. Tutaj również wybuchł samochód pułapka. Celem był wojskowy posterunek. W ataku śmierć poniosło 4 żołnierzy. 

W mieście Hasaka zamachowiec wysadził się w powietrze na jednym z rond. Ten teren znajduje się pod kontrolą Kurdów. Zginęło 3 kurdyjskich bojowników oraz 2 cywilów. 

Do wybuchu doszło również na przedmieściach Damaszku. Według oficjalnych informacji zginęło tam 3 osoby. Jeszcze jeden atak miał miejsce na autostradzie prowadzącej do stolicy Syrii. 

Amak, dżihadystyczna agencja prasowa, podała, że za wszystkimi atakami stoją bojownicy Państwa Islamskiego. 

Warto zwrócić uwagę na sprzeczne informacje, co do ilości ofiar, jakie napływają z Syrii.



Moja ocena



Oczy świata zwróciły się w poniedziałek w kierunku Syrii. Płyną kondolencje i kwiaty, ale to nie zwróci życia cywilom, którzy giną mordowani przez dżihadystów. Zachodzi tutaj pewna sprzeczność. Jak to możliwe, że IS nadal ma potencjał przeprowadzać ataki terrorystyczne? Przecież w ostatnich dniach cały czas słyszeliśmy informacje o prowadzonych z powodzeniem nalotach sił koalicji i całkowitym osłabieniu tej organizacji. Mimo tego na początek tygodnia życie straciło około 50 osób w zamachach dokonanych przez bojowników Państwa Islamskiego. W ten sposób organizacja pokazuje, że nadal jest zdolna do wszystkiego. Postarajmy się jednak spojrzeć na to z drugiej strony. W czasie, gdy ISIS słabnie USA przestają mieć możliwość wpływu na destabilizację rządu w Damaszku. Warto się zastanowić jakie podłoże mają zamachy, których dokonano. Kilka skoordynowanych zamachów, w różnych miejscach, na terenach kontrolowanych przez Kurdów oraz rząd. Wiadomo, że Amak weźmie odpowiedzialność za wszelkie dokonane ataki, aby teoretycznie zwiększyć swoją siłę. Strach to najlepszy sposób, aby rządzić ludźmi. Państwo Islamskie to dobrze zorganizowana grupa terrorystyczna, ale nie mają pojęcia w czyjej politycznej grze biorą oni udział i jak bardzo brudną robotę odwalają. Każdy kolejny zamach w Syrii oznacza, że to państwo potrzebuje pomocy z zewnątrz. To tylko kolejny powód, aby Stany Zjednoczone nadal bombardowały syryjskie miasta. Jeżeli sytuacja nadal będzie wymykać się z pod kontroli ktoś w Waszyngtonie może podjąć decyzję o inwazji. To będzie kolejny zniszczony kraj, a wszystko w imię korporacyjnych wpływów. Codziennie cywile tracą życie przez polityczną grę jaką prowadzą tzw. "elity". Czas powiedzieć temu stanowczo dość. Mówiłem, że być może przygotowywane są kolejne zamachy, jednak teraz widać ich drugie dno. Koalicja, która walczy z ISIS potrzebuje silnego przeciwnika, aby mieć gdzie wykorzystywać swoją broń i napędzać rynek zbrojeniowy. Wszystkie media mówią tylko i wyłącznie o udziale Państwa Islamskiego w tych zdarzeniach, jednak nikt nie mówi prawdy o tym kto sponsoruje te ataki i pomaga w ich realizacji. Wiadomo, że CIA od dawna współpracuje z organizacjami terrorystycznymi. Prezydent USA nawet nie co dzieje się w jego kraju. Tym mocarstwem rządzą korporacje, żydowskie banki i tajne służby. Kongres i prezydent to tylko władza reprezentacyjna. 

niedziela, 4 września 2016

Włosi w walce z radykalnym islamem

W sobotę minister spraw wewnętrznych Włoch Angelino Alfano ogłosił, że z kraju wydalono dwóch imamów, Tunezyjczyka i Marokańczyka, z powodu podejrzeń o radykalizm. Od stycznia 2015 roku do opuszczenia kraju zmuszonych zostało już 12 muzułmańskich przywódców. 

Odesłani do Tunisu i Casablanki mężczyźni w wieku 39 i 42 lat byli rezydentami w mieście Novara w Piemoncie na północy kraju. Dokument o ich wydaleniu podpisał szef MSW. Jest to kolejny taki przypadek w ostatnich tygodniach. W sierpniu kraju musiał opuścić obywatel Albanii, który był szefem ośrodka kultury islamskiej z Ferrary. Jemu również zarzucono radykalizm. 

Działania mające na celu walkę z radykalnym islamem we Włoszech zostały podjęte w 2002 roku. Od tamtego czasu wydalono 30 imamów. W związku z wysokim zagrożeniem terrorystycznym władze cały czas sprawują kontrole nad ośrodkami kultury islamskiej. Zadaniem służb jest wyłapywanie jednostek, które sieją poglądy radykalne. Wydalane z Włoch są wszelkie osoby, które uznano za potencjalne zagrożenie. Szczególnie zwraca się uwagę na gotowych do walki w imię dżihadu muzułmanów z radykalnych środowisk. 

Minister Alfano powiedział również, że specjalna komórka Gwardii Finansowej zajmuje się kontrolą napływu pieniędzy do meczetów i małych muzułmańskich ośrodków. Władze szacują, że takich miejsc mogą być setki. Niektóre czasem są tworzone nawet w garażach. Jego zdaniem należy sprawdzać czy pieniądze nie pochodzą z kręgów ekstremistycznych, które mają związek z terroryzmem. Powiedział on także, że należy skutecznie ukrócić możliwość istnienia samozwańczym imamom. Podkreślił ostro, że każdy radykalny islamista będzie wydalany z kraju. 


Moja ocena


Włochy i Grecja to pierwszy przystanek dla uchodźców na stałym kontynencie. Bardzo ważna jest polityka jaką względem muzułmanów prowadzi rząd w Rzymie. Nie można pozwolić na rozwijanie się radykalnych środowisk. To w takich miejscach kształtuje się poglądy o potrzebie dżihadu i zabijaniu niewiernych. Należy skutecznie ukrócić działalność tego typu ośrodków. Zdanie imama w społeczności islamskiej jest bardzo ważne. Często muzułmanie są w niego ślepo zapatrzeni, ponieważ uczy on ich o Allahu. Częściej jednak zdarza się, że taka osoba prowadzi w swojej społeczności dialog nienawiści i namawia do przeprowadzania ataków terrorystycznych. Działania takich organizacji są zazwyczaj finansowane z budżetu Państwa Islamskiego lub na przykład przez Arabię Saudyjską. Wiadomo, że ten kraj otwarcie mówi o chęci walki z terrorystami, jednak w tym samym czasie, drugą ręką, przelewa pieniądze kolejnym radykalnym organizacjom gotowym przygotowywać przyszłych terrorystów. Powszechnie występującym zjawiskiem jest to, że imamem może, samozwańczo, zostać każdy muzułmanin uczony w piśmie. Poza tym potrzebuje on do tego odpowiednią pozycję społeczną. To sprawia, że często słyszymy o mężczyznach w wieku 40-55 lat, którzy jawnie podżegają do walki w imię religii.

Zwróćmy również uwagę na liczby. Włochy prowadzą takie działania od 2002 roku. Od tego czasu do dziś wydalono z terenu ich kraju 30 imamów. Zauważmy jednak, że 12 spośród nich musiało opuścić kraju w okresie od stycznia poprzedniego roku do dziś. 18 przez 13 lat i 12 przez 1,5 roku. To pokazuje skalę zjawiska, które nasila się wraz z kolejnymi falami imigracji z Bliskiego Wschodu. Patrząc na te dane możemy wprost stwierdzić, że należy podjąć ostre środki w celu zwalczania radykalnego islamu. Jako odpowiedzialne i cywilizowane społeczeństwa nie możemy pozwolić sobie na obecność takich osób w naszym otoczeniu. 

Islam jest ogromnym problemem, którego zjawisko zwiększyło się na Starym Kontynencie od czasu wybuchu wojny w Syrii. Otwarty korytarz dla imigrantów wykorzystało wielu radykalnych islamistów, którzy teraz szerzą swoje poglądy w Europie. Kto wie czy w tej chwili nie planują zamachu na pociąg, którym jutro rano do pracy pojedzie 200 osób? Nikt. Są to ludzie bardzo niebezpieczni, ponieważ stawiają religię na pierwszym miejscu. Fundamentalny islam nakazuje im zabijać niewiernych Europejczyków i walczyć z naszym stylem życia. 

Człowiekowi wmówiono, że potrzebuje religii. Spójrzmy jak wyglądałby świat bez wiary w jakiegokolwiek boga. Nie byłoby wojen o to, który bóg jest lepszy. Zresztą dobry bóg nie pozwoliłby na to co w tej chwili dzieje się na świecie. Podpaliliśmy tą planetę przez jakieś wymyślone wierzenia w nieistniejące coś. To nie pierwszy raz kiedy ludzie, którzy przeczytali w życiu tylko jedną książkę niszczą cały dobytek cywilizacji. 

sobota, 3 września 2016

Kiermasz zorganizowany przez 8-latkę ogromnym sukcesem

Na początku warto zauważyć, że ani dziewczynka ani jej mama nie spodziewały się takiego odzewu. Dzięki opublikowaniu w internecie zdjęcia ulotki, którą dziewczynka wykonała sama na kiermaszu pojawiły się setki osób. Dziewczynka chce sprzedać swoje zabawki, aby zdobyć pieniądze na leczenie i rehabilitację dla chorej mamy. 

Sąsiedzi o akcji dowiedzieli się właśnie z ulotek, a dzięki sieci wieść rozniosła się po świecie. Akcja spotkała się z zainteresowaniem zarówno osób prywatnych jak i firm. Do pomocy włączyło się wiele osób. 

To tyle dobrego. Przyszedł czas, aby po raz kolejny już raz zwrócić uwagę na debili. Czasem nie rozumiemy ludzkich zachowań i nie możemy pojąć co prowadzi ich do podjęcia danego działania. W tym wypadku mówię o szczególnym chamstwie, a może po prostu byciu kompletnym idiotą. Obok informacji o organizacji kiermaszu pojawiły się te o donosach kilku osób do poznańskich urzędów. Naprawdę ciężko jest mi określił co kierowało tymi osobami w podjęciu takiej decyzji. Fakt wydarzenie nie zostało zgłoszone nigdzie do urzędu, ale do cholery weźmy pod uwagę, że organizacją zajęła 8-letnia dziewczyna. Na myśl przychodzi kilka słów, którymi można określić tak żmijowate zachowania. Po prostu osobiście nie jestem w stanie zrozumieć donosicielstwa na osoby, które chcą, w dzisiejszych czasach, walczyć o trochę dobra. Jednocześnie uważam, że warto by było opublikować wizerunki osób odpowiedzialnych za te donosy i niech się dzieje co chce. Swoim zachowaniem pokazali oni, że nie zasługują na żadne przywileje ani chociażby prawa człowieka, bo na to wszystko trzeba sobie zasłużyć. Po za tym należy ostro pokazać, że w naszym społeczeństwie nie ma miejsca na takie zachowania.

3 promile we krwi noworodka

Kolejny przypadek pijanej matki przywiezionej na porodówkę. Tym razem zarówno kobieta jak i jej dziecko mieli we krwi 3 promile alkoholu. Do porodu doszło w czwartek, 1-go września w szpitalu w Zgierzu. Kobietę do szpitala przywiozło pogotowie ratunkowe. 

Matka najprawdopodobniej usłyszy zarzut narażenia dziecka na utratę zdrowia lub życia. Grozi jej za to do 5 lat pozbawienia wolności. 


Moja ocena


Zacznijmy od tego dlaczego należy w ogóle poruszać temat taki jak ten. Pijane, ciężarne kobiety, którym zbliża się termin porodu to częsty przypadek w wakacje, szczególnie wśród młodych matek. Jest to zarazem pokaz całkowitego braku odpowiedzialności oraz jakiegokolwiek rozumu. Pamiętajmy, że kobieta bierze odpowiedzialność za dziecko, które spoczywa w jej łonie. Upijanie się w ciąży powinno być ogółem karane. Przykładowo 5000 tysięcy złotych grzywny za każdy taki występek. Dlaczego? Wiele osób powie, że nie można ingerować w czyjeś życie, bo mamy demokracje i jesteśmy wolni. Nie możemy jednak zapomnieć, że takie dziecko przez działania matki będzie często skazane na naszą pomoc. Alkoholowy zespół płodowy to choroba nieuleczalna, która ma ogromny wpływ na dziecko. Więcej o tym można przeczytać tutaj. To wszystko powoduje, że tego problemu nie można bagatelizować. Trzeba o nim mówić i naprawdę coś z tym zrobić. Nie może być tak, że za nieodpowiedzialność matki dziecko będzie skazane na cierpienie. 

Państwo Islamskie przyznaje się do kolejnego ataku

W piątek propagandowa agencja prasowa Państwa Islamskiego podała, że za atakiem w centrum Kopenhagi stoi żołnierz dżihadu. Bośniak miał odpowiedzieć na wezwanie IS do ataków w krajach koalicji przeciwko ISIS. Postrzelił on dwóch funkcjonariuszy policji oraz przechodnia. 

Do ataku doszło w środę późnym wieczorem w założonej przez hippisów dzielnicy Christiana znanej z handlu narkotykami oraz licznie odwiedzanej przez turystów. 25-letni Bośniak miał duńskie obywatelstwo i przebywał w kraju od czterech lat. Stan jednego z postrzelonych policjantów jest ciężki. Sprawca zdołał uciec z miejsca zdarzenia, jednak był znany policji. Do próby zatrzymania doszło w czwartek rano na przedmieściach stolicy Danii. W wyniku wymiany ognia został on postrzelony i zmarł w szpitalu w piątek rano. 

Podane informacje wskazują, że w domu mężczyzny znaleziono 50kg haszyszu, 3kg marihuany oraz ponad tysiąc skrętów.

Policja już w czwartek podała, że napastnik był sympatykiem Państwa Islamskiego. Miał on również związki z niemiecką organizacją dżihadystyczną Millatu Ibrahim, która działa również na terenie Danii. Do momentu otrzymania tej informacji nic nie wskazywało na podłoże ekstremistyczne. Mimo tego zachodnie media odcinają się od wiązania ataku z radykalnym islamem.


Moja ocena


Po raz kolejny możemy zauważyć jak życie Europejczyków zostaje zakłócone przez zradykalizowanego islamistę. Tym razem muzułmanin pochodzenia bośniackiego ranił dwóch policjantów i przechodnia. Był on niebezpieczny dla środowiska. Miał powiązania z organizacją dżihadystyczną. Powstaje dylemat. Dlaczego państwa zachodnie nie robią praktycznie nic w celu poprawy bezpieczeństwa? Przecież policja wiedziała, że handluje on narkotykami. Już to kwalifikuje go do spędzenia kilku lat w więzieniu. Za dokonany zamach w imię religii powinna być kara śmierci. Co jeśli ciężko ranny policjant zginie? Dziecko straci ojca, żona męża, matka syna. Wszystko w imię chorej ideologii, która nakazuje zabijać niewiernych. Nie rozumiem dlaczego służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo nie robią nic w kierunku zwalczenia kolejnych siatek terrorystycznych. Tych ludzi należy tępić. Strzelać do nich, gdy tylko spróbują uciekać. Nie wsadzać ich do więzień tylko zabijać. Jeśli ktoś dokonał lub planuje zamach to nie zasługuje on na życie w jakimkolwiek społeczeństwie, cywilizowanym czy nie. Tak samo jak wyrywamy chwasty, aby nie przesłoniły plonów i dały im rosnąc tak powinno się robić z tymi terrorystami. Jako odpowiedzialne społeczeństwa musimy przedsięwziąć ostre kroki w celu wyeliminowania islamistów z naszych środowisk. W Polsce ten problem nie jest widoczny, ale jeśli nie pomożemy innym to niedługo islam może zagrażać również nam. Uchodźców należy wysłać z powrotem do ich domów. Jeśli nie chcą wracać do swoich krajów to na świecie jest jeszcze wiele niezamieszkałym ziem, na które mogą się udać i tam zabijać siebie nawzajem. Widać, że na ideologię dżihadu wiele jednostek jest nieodpornych. To powoduje, że musimy tępić tę plagę w zarodku. Tak samo jak Hitlera należało powstrzymać w Monachium. Jeśli tego nie zrobimy świat po raz kolejny stanie w ogniu i spłynie krwią niewinnych. Zaraz to już się dzieje. Jaka szkoda...

piątek, 2 września 2016

Rząd PO pozwalał na szpiegostwo?

Piotr Capała oficer wojska polskiego podejrzewany o szpiegowanie na rzecz Rosji, zaginął wraz ze swoją matką. Pozostaje on nieuchwytny dla polskich służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. 

Polskie służby podejrzewają, że Capała wraz z matką udał się do Rosji, gdzie schronienia udzielił mu tamtejszy wywiad, dla którego pracował. Oficer wojska polskiego został zatrzymany w 2014 roku został zatrzymany w związku z podejrzeniem o szpiegostwo. Nie odpowiedział on jednak za szpiegostwo, gdyż z argumentacją postawioną przez służby nie zgodzili się wojskowi prokuratorzy. 

Porucznik Piotr Capała, według nieoficjalnych sytuacji, miał przekazywać Rosjanom m.in. tajne dane polskich wojskowych z systemu informatycznego. Gdy wszystko wyszło na jaw spędził on w areszcie tylko 48 godzin. Wypuszczony został na podstawie zaświadczenia o leczeniu psychiatrycznym. 

Okazało się, że zniknął w lipcu, jednak dopiero w sierpniu wystawiono za nim list gończy. Prokuratura zajmuje sprawdzaniem czy w 2014 roku były wystarczające dowody do zatrzymania Capały. 



Moja ocena


W tym momencie znajdzie się miejsce na wiele krytyki. Nie będzie ona tylko i wyłącznie o rządach jakie sprawowało PO. Zacznijmy jednak od tego, że mężczyznę zatrzymano w 2014 roku pod zarzutem szpiegostwa oraz za nielegalne posiadanie broni i amunicji. Już wtedy były informacje, że współpracuje on z rosyjskimi agentami i przekazuje im dane o polskich żołnierzach. Został jednak zatrzymany tylko na 48 godzin, a następnie wypuszczony. Czy można pozwolić na takie coś?  Moim zdaniem absolutnie nie. Takimi przypadkami powinno interesować się Ministerstwo Obrony Narodowej. Tym bardziej jeżeli porucznik był leczony psychiatrycznie to nie powinien mieć dostępu do jakichkolwiek danych wagi państwowej. Należy zbadać działanie prokuratorów, którzy uznali, że materiał dowodowy jest niewystarczający, aby postawić Capałę stan oskarżenia. Słowa krytyki należą się obecnym rządzącym ze względu na to, że pozwolili zdrajcy uciec z kraju, List gończy wystawiono dopiero miesiąc po jego zniknięciu. Nie można dopuszczać do takich sytuacji. Jeśli Capała rzeczywiście szpiegował na rzecz Rosji to zasługuje on na spędzenie całego życia w więzieniu. Teraz prokuratura zajmuje się sprawdzaniem czy w 2014 roku były wystarczające dowody, aby zatrzymać szpiega. Wychodzi na to, że w kolejce ustawia się więcej osób zasługujących na wymierzenie im kary. Wszystko przez to, że dali mężczyźnie szansę uciec. Teraz już na pewno go nie znajdą, bo najprawdopodobniej ukrywa się on w Rosji, gdzie schronienie zapewnili mu jego współpracownicy. Uważam, że należy się zastanowić nad przywróceniem kary śmierci. Oprócz zarządzania jej za morderstwa ze szczególnym okrucieństwem powinna być również stosowana na zdrajcach ojczyzny, czyli najczęściej szpiegach działających na rzecz innych krajów. Tak samo jak robiono to w czasie wojny. Sąd wojskowy wymierzał karę śmierci za zdradę ojczyzny. Uznać można, że osoby odpowiedzialne za niedoprowadzenie Capały w stan oskarżenia są współodpowiedzialne za jego ucieczkę, 

Zbrodnia na Wołyniu to ludobójstwo. Ukraiński IPN uważa inaczej.

Czy określenie zbrodni dokonanych przez UPA na polskich dzieciach, kobietach czy starcach ludobójstwem przez polski sejm jest błędem? 

Tak jest zdaniem szefa ukraińskiego IPN. Uważa on, że zbrodnia wołyńska nie może być nazywana ludobójstwem. Powiedział on również, że polski sejm popełnił błąd polityczny, prawny i historyczny tak określając to zdarzenie ludobójstwem. 

Warto jednocześnie zauważyć, że ukraiński parlament pracuje nad projektem nazwania działań AK przeciwko Ukraińcom ludobójstwem. Zauważmy jednak, że polscy żołnierze walczyli przeciwko Ukraińcom, którzy w tym czasie sympatyzowali albo ze Związkiem Radzieckim albo z Niemcami zależnie od tego kto był bliżej. Polacy walczący w szeregach AK zabijali nieprzyjaznych żołnierzy. Natomiast barbarzyńcy z UPA zabijali niewinnych obywateli Polski. Mordowali oni niemowlęta, kobiety w ciąży. Banderowcy bawili się zabijaniem ludzi i dawali upust tym sposobem swoim najbardziej wyszukanych żądzom zadania komuś cierpienia. 

Szef ukraińskiego IPN uważa, że w myśl nazwania zbrodni na Wołyniu ludobójstwem, tysiące innych zdarzeń, które miały miejsce w trakcie wojny można uznać za ludobójstwo i może to doprowadzić do zatracenia sensu tego określenia. 

W swojej wypowiedzi Wiatrowycz mówi wiele o współczesnych działaniach na rzecz lepszych stosunków miedzy Polską a Ukrainą. Jednocześnie jego zdaniem określenie działań UPA jako ludobójstwa przeszkadza w zrozumieniu przeszłości. Uważa on, że ukraiński parlament ma prawo oceniać jaki wpływ będzie miało określenie tego zdarzenia pojęciem ludobójstwa na stosunki między państwami w przyszłości. Podkreśla on, że dyskusje o wydarzeniach historycznych między politykami nie pozwalają na przyjazne stosunki między Polską a Ukrainą. 

Widać, że nadal Ukraina będzie chciała zakłamywać historię podczas, gdy my zaczynamy wreszcie nazywam sprawo po imieniu.

W ten wtorek grupa ukraińskich intelektualistów i polityków, w tym były prezydent Leonid Krawczuk złożyli wniosek o ustanowienie trzech dni pamięci ofiar polskich zbrodni przeciwko Ukraińcom. 


Zauważmy, że nie to nie nam, Polakom, zależy na dobrych stosunkach z Ukrainą, To politykom w Kijowie zależy, aby być blisko Warszawy, bo tylko wtedy będą mogli liczyć na pomoc Zachodu w poprawie stosunku na linii Kijów-Moskwa. Jednocześnie należy zwrócić uwagę na to, że ukraińskie "elity" uważają, że ukraiński patriota musi być wierny Banderze. Próbują oni również zakłamywać historię, mówiąc o tym, że Polacy tylko czekali, aby zadać Ukraińcom cios plecy, gdy oni walczyli z Niemcami i Rosjanami w czasie wojny. Takie kłamstwa na pewno nie mogą pomóc w poprawie stosunków między naszymi narodami. Najważniejsze jest to, że my poradzimy sobie bez Ukrainy, a oni bez naszej pomocy nie mają szans. Zawsze liczyli na naszą pomoc, Każda rewolucja, która tam wybuchła była wspierana przez zarówno polski rząd jak i opozycje. Jeśli Ukrainie przeszkadza mówienie prawdy o przeszłości to niech sobie radzi sama, Pamiętajmy jednak, że wolna Ukraina istnieje dopiero po rozpadzie Związku Radzieckiego. Wcześniej w historii naszego kontynentu zawsze była pod czyimiś skrzydłami i była to albo Polska albo Rosja. 

Bundeswehra wyszkoli uchodźców

Niemiecka Bundeswehra zawarła umowę z urzędem zatrudnienia na podstawie, której zobowiązuje się do przeprowadzenia szkolenia zawodowego niezwiązanego z wojskiem dla 45 syryjskich uchodźców. 

Armia niemiecka chce podczas czterotygodniowego szkolenia poruszyć tematy z takich dziedzin jak rzemiosło, inżynieria, budownictwo. Chodzi tutaj o zdobycie przez Syryjczyków umiejętności, które przydadzą się im nie tylko w Niemczech, ale i po powrocie do Syrii. Chętni mogą wziąć udział w kilku kursach.

Początkowo projekt był zaplanowany dla 120 uchodźców, jednak liczbę zmniejszono ze względu na brak odpowiedniej liczby kwalifikujących się zainteresowanych.


Moja ocena



Dobrze, że Niemcy chcą zrobić coś z uchodźcami. Uczenie ich jakiekolwiek fachu to zawsze jakieś działanie, aby oderwać ich od radykalizacji. Przynajmniej jakaś próba. Warto jednak zauważyć, że nie znaleziono nawet 120 uchodźców, którzy mogliby się zakwalifikować do kursu. To jest przerażające. Tylko w poprzednim roku do Niemiec dostało się ponad milion uchodźców z Bliskiego Wschodu. To, że wśród nich nie znaleziono 120 do podjęcia nauki fachu jest co najmniej powodem do obaw. Oznacza to, że ponad 99,99% uchodźców z krajów muzułmańskich ma zamiar żyć na socjalu w państwach zachodnich. Nie wiem czy Niemcy się na to zgadzają, ale jeśli tak to bezsensu jest komentować idiotyczne zachowanie rządu tak potężnego państwa. Prowadzi to do wyniszczenia. Uczciwie pracujący Niemcy oraz obcokrajowcy rozliczający się z niemieckim urzędem podatkowym będą zarabiać, aby rząd Merkel mógł wypłacać świadczenia socjalne dla nierobów. Widać, że uchodźcy są gotowi czerpać z niemieckiej gościnności ile tylko się da. Oznacza to jednocześnie, że praktycznie 100% uchodźców jest zagrożeniem dla stabilności i tak już rozpalonej Europy. Szkoda, że nikt z rządzących państwami zachodnimi nadal tego nie widzi. 

czwartek, 1 września 2016

Wolność słowa to błąd?

Wolność słowa to błąd?

Takie wrażenie można odnieść po przeczytaniu opublikowanego 1-go września artykułu w gazecie "Śluski Cajtung", która sympatyzuje z ruchem autonomii Śląska. Mówi on, że Ślązacy witali Wehrmacht radośnie. Pośród tekstu jest wiele zdjęć szczęśliwych mieszkańców Katowic i Bielska Białej, którzy witali armię niemiecką w 1939 roku. 

Autor artykułu mówi, że prawnie Śląsk, w latach 1939-1945, był pod niemiecką okupacją, ale mało kto mówi, że czuł się jakby żył na ziemiach okupowanych. 

Debil, który odpowiada za napisanie tego tekstu pozwolił sobie powiedzieć, że 1-go września Ślązacy będą znowu karmieni bredniami o obronie Katowic i represjach Niemców w stosunku do mieszkańców tego regionu. Jego zdaniem to wszystko bajki. Dodał również, że choć Niemcy dokonali w Polsce wielu zbrodni to nie dotyczą one Górnego Śląska. Wkroczenie wojsk niemieckich uważa on za ponowne zjednoczenie regionu.

Zastanówmy się czy warto oceniać tą wypowiedź idioty. Moim zdaniem nie ma to kompletnego sensu, bo chyba on sam nie ma pojęcia o czym mówi. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie i to jest największy błąd dzisiejszego świata. 

Co do walki o autonomię Śląska to proszę bardzo, ale niech sobie sami organizują budżet. Niech sobie wprowadzą niemieckie euro i niech na dobre przestaną mówić po polsku. Polakiem albo się jest albo nie. Jeżeli czujesz się bardziej Ślązakiem niż Polakiem to nie jesteś wart, aby Państwo Polskie trzymało cię w swoich ramionach. Nie mówię tego o wszystkich ludziach ze Śląska, ale można wprost zauważyć jakie powiązania ma ruch na rzecz autonomii Śląska i co ci ludzie mają w głowach.  

Trochę o KODzie #1

KOD to organizacja, o której nie miałem najmniejszej chęci się wypowiadać. Zostałem jednak niejako zmuszony przez wypowiedź jaką sformułował jej lider, Kijowski. Jego zdaniem potrzebny jest drugi etap zrywu obywatelskiego. Takim działaniem ma być budowa państwa podziemnego. Ja rozumiem, że rozrywanie szwów, które trzymały tych ludzi przy korycie boli, ale warto zauważyć, że mamy wolne państwo i mowa o działaniu w podziemiu to jawne przygotowanie do przeprowadzenia zamachu stanu. Czyżby komuniści, aż tak bardzo pragnęli zrujnować ojczyznę po raz kolejny? Jak powiedział Kijowski takie czyny są potrzebne, aby przenieść nasze wartości przez czasy opresji. Nie wiem o jakich opresjach jest tu mowa, ale nie można prawowicie wybranego rządu traktować jako zagrożenia. 8 lat rządów PO były dużo większym zagrożeniem dla naszego kraju, a wtedy jakoś nikt nie z dzisiejszych kodowców nie stawał do walki o demokrację. Widać, do którego koryta im bliżej. Nie popieram rządu PiS, ale nie można pozwalać na to, do czego prowadzi KOD razem z Nowoczesną. 

Cała wypowiedź miała miejsce po emisji filmu, który pokazuje dziewięć miesięcy "walki opozycji o niezależność TK". Śmiech na sali, ale niech będzie. Każdy ma prawo być idiotą. Mówiłem to nie raz. Kijowski mówi wprost o tym, że chce walczyć z praworządną władzą. Mówił o zakładaniu własnych instytucji państwowych, bo obecne są niszczone przez rząd PiS. Wolność słowa to ciężka choroba. Problemem demokracji jest to, że każdy debil (to pojęcie naukowe, nie obraza) może wypowiadać co mu się żywnie podoba. Lider KOD mówił, że należy przypomnieć wojnę kiedy Polacy budowali rząd w podziemiu. Dlaczego jednak nie mówił nic o czasach komunizmu, kiedy jego dzisiejsi koledzy-obrońcy demokracji stali po stronie czerwonej?

Nagle cała opozycja przemawia jednym głosem. Oczywiście głos zabrał też Petru, ale jego wypowiedź to ten sam sens co u Kijowskiego, tylko ubrany w inne słowa. Wszyscy tam mówili, że trzeba budować alternatywę dla PiS. Może i partia Kaczyńskiego to nie najlepszy wybór, ale naprawdę na tą chwilę wolę to niż tych debili. Ciężko jest mi oceniać takich ludzi. To jest właśnie przykład tego, co nazywam liberalnym przekazem. Zakłamanie na całej linii. Zawsze znajdą się idioci, do których taki przekaz dotrze. Trzeba mówić o tym jak jest, aby nie mogli oni zebrać szerokiej rzeszy wyborców.

Do ludzi, którzy popierają KOD i czytają ten tekst. Nie jestem katolikiem, ale zawołam trochę w biblijnym stylu.

NAWRÓĆCIE SIĘ!

Nie daj się zwieść komunistom. To dziwne, ale komuniści sieją anarchię, z którą przecież tak bardzo walczą, ale tylko wtedy, gdy już są przy władzy. 

wtorek, 30 sierpnia 2016

Reżim w Korei Północnej

W Korei Północnej doszło do publicznej egzekucji dwóch wysokich rangą urzędników państwowych. Północnokoreańskie media informują, że to kara za nieposłuszeństwo wobec Kim Dzong Una.

Wiadomo, że jednym z zabitych urzędników jest były minister rolnictwa, który miał źle prowadzić politykę. Chodziło tutaj o sprzeczność między jego rozumieniem działań, a wyznacznikami jakimi kieruje się przywódca Korei Północnej. Drugi to urzędnik ministerstwa edukacji. Początkowo został on oskarżony przez przywódcę za drzemkę w trakcie spotkania. Śledztwo miało wykazać udział w korupcji i brak szacunku do dyktatora.

Media na całym świecie zwracają uwagę, że odbyło się to niedawno po ucieczce ambasadora Korei Północnej w Londynie, który wraz z rodziną przebywa teraz w Korei Południowej. Przypuszczalnie jest to działanie mające na celu poprawę nadszarpniętego wizerunku.

Do tej pory Kim Dzong Un przeprowadził już wiele publicznych egzekucji. Mają one na celu umocnienie jego pozycji na szczycie władzy w Pjongjangu. 



Moja ocena



Kolejny pokaz wymachiwania szabelką przez niezrównoważonego psychicznie Kima. Ciężko patrzeć na uciśniony naród koreański ślepo zapatrzony w przywódcę. To jest miejsce, w którym należy pomóc. Fakt, że również w tym w momencie winnym całej sytuacji są Stany Zjednoczone, które bezpośrednio podżegały do wojny w Korei. Przecież przestarzała broń musiała znaleźć gdzieś rynek zbytu, aby korporacje rosły w siłę. Wojny i obrót bronią po ich wybuchu to chyba najważniejszy element polityki zagranicznej USA. Skoro to oni są powodem całej sytuacji to może niech się wezmą w garść i pomogą Koreańczykom z Północy. To są ludzie, którzy naprawdę potrzebują pomocy. Przywódca rośnie w piórka podczas, gdy dzieci umierają z głodu. Każdy może zostać tam skazany o byle co. Zerwanie plakatu propagandowego świadczy o próbie obalenia ustroju. Takie jest tam prawo. Giną nie tylko oskarżeni, ale też ich rodziny, a nawet sąsiedzi. Umiarkowana dyktatura to dobry ustrój, ale w tym wypadku widzimy przywódcę jako boga dla całego narodu. Każdy boi się o swoje życie, a gdyby wszyscy razem się przeciwstawili jego rządom mogliby żyć w normalnych warunkach. Nie byłoby więcej obaw, jednak ideologia wpajana tym ludziom od początku ich życia nie pozwala im myśleć inaczej niż według podanego wzoru. Przywódca jest święty i należy go szanować, nikt nie ma prawa krytykować jego działań. Kolejny kraj, który cierpi przez Stany Zjednoczone. To Waszyngton jest winny za wiele cierpień i chorób nowoczesnego świata. Niestety każdy kto próbuje mówić wprost jak jest daje sobie zamknąć usta pieniędzmi. 

Zamordowany Polak w Wielkiej Brytanii

Według informacji podawanych przez media 40-letni Polak zmarł, a jego 43-letni kolega został poważnie ranny w wyniku pobicia przez grupę nastolatków. 

Do zdarzenia doszło w mieście Harlow na północny wschód od Londynu. Mężczyźni po wyjściu z lokalu gastronomicznego zostali napadnięci i pobici. Zostali pozostawieni nieprzytomni na ulicy. Sprawcy to nastolatkowie w wieku 15-16 lat. Policja nie podaje ich pochodzenia. Zatrzymano pięciu z nich. Nieoficjalnie media mówią, że to imigranci z Afryki Północnej, którzy byli nienawistnie nastawieni do zachodniej kultury. 

Policja rozpoczęła śledztwo. Na razie motywy określane są jako niejasne. Przed atakiem Polacy mieli być obrażani przez grupę około 15-20 nastolatków pochodzenia islamskiego. Policja ma ustalić ilu z nich brało udział w popełnieniu morderstwa. 


Moja ocena


Kolejny raz kiedy sprowadzeni dzięki polityce imigracyjnej Unii Europejskiej, muzułmanie dokonują zbrodni. Tym razem odpad społeczny to ludzie, którzy w każdym społeczeństwie są przyszłością. Skoro coraz częściej młodociani muzułmanie przeprowadzają zamachy i mordują to może należy pomyśleć o chemicznej kastracji społeczności islamskiej. Do cholery naprawdę trzeba działać. Świat popada w ruinę, a my tylko patrzymy i nic z tym nie robimy. Niedługo będziemy musieli strzelać. Nikt nie widzi, że każdy taki incydent to kolejny manifest próby dominacji muzułmanów nad cywilizacją europejską. Czas się obudzić. Trzeba tępić ich działania w zarodku. Mówiłem już oni mnożą się jak króliki. Sześcioro, ośmioro, dziesięcioro dzieci to standard. W taki sposób ich populacja będzie wzrastać dwukrotnie szybciej, ponieważ w prawie całej Europie obserwujemy ujemny wskaźnik przyrostu naturalnego. Skoro nastoletni gówniarze są gotowi hordami atakować Europejczyków i ich zabijać to co będzie kiedy oni dorosną. Chcieliście chorego na poprawność polityczną świata to macie. Ja tylko obserwuje. Mówię jak jest. Mało kto chce słuchać. Ludzką naturą jest bycie mądrym po szkodzie. Po kolejnym zamachu wasi przywódcy będą malować kredkami po asfalcie i trzymać się za ręce. Trzeba działać. Patrzenie na upadek jest straszne, ale gorsze jest to, że nikt nie chce z tym nic zrobić. Polecam film Omen z 2006 roku jako analogię do sytuacji w dzisiejszej Europie, a szczególnie jego zakończenie jako niemożliwy do osiągnięcia ratunek. 

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Idioci na patriotycznej uroczyści

Nowoczesna poinformowała dziś, że żądza od ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka wyjaśnień w związku z wczorajszymi incydentami podczas pogrzebu "Inki" i "Zagończyka". Na konferencji prasowej Ryszard Petru powiedział, że tego typu działania nie spotykają się z żadną reakcją władz. Jego zdaniem takich pobić jak wczoraj może być znacznie więcej. 

Petru ma żądania, aby premier i prezydent odnieśli się do tej sytuacji tak, jak zrobili to przedstawiciele PO i PSL. Według niego pobity został jeden z członków KOD-u. Na konferencji powiedział, że pobity został przewodniczący pomorskiego KOD-u Radomir Szumełda. 

Gdy podczas uroczystości przed Bazyliką Mariacką w Gdańsku pojawił się Kijowski z grupą reprezentują KOD zawrzało. Doszło do przepychanek. Tłum wykrzykiwał "Precz z komuną", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". 

Szumełda poinformował, że złożył w poniedziałek wniosek do prokuratury o ściganie sprawców niedzielnych zajść. Jego zdaniem napadli go "faszyści" z Młodzieży Wszechpolskiej i ONR. Przed kamerami wypłakiwał się, że mocno krwawił jego palec. Wyrwano im flagi i przypinki KOD. 

Petru w czasie konferencji ocenił, że PiS przyzwala na takie działanie narodowców. Powiedział również, że pobić może być więcej przyszłości, ponieważ poziom agresji rośnie. Dodał, że nie można dopuszczać do sytuacji, w której ONR decyduje kto może uczestniczyć w patriotycznej uroczystości. 

Nowoczesna ma zamiar napierać na prezydenta i premier, aby przyjęli w tej sprawie stanowisko potępiające takie sytuacje. KOD wzywa do zdecydowanych reakcji. W apelu skierowanym do policji przedstawiciele KOD mówili, że liczą na służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo, aby podjęły działania mające na celu rozpoznanie i zatrzymanie sprawców. 



Moja ocena


Ta cała sytuacja jest straszna. Zamiast wspominać bohaterów to o pogrzebie mówi się wyłącznie w formie tych incydentów z udziałem KOD-u i ONR. Dla niektórych gazet i portali pogrzeb Inki i Zagończyka to jedynie dodatek do nieprzyjemnych wydarzeń jakie miały miejsce przed bazyliką. Nie rozumiem dlaczego pojawiły się tam flagi jakiejkolwiek organizacji. Dlaczego środowiska związane z MW i ONR oraz KOD mieli w rękach inne flagi niż polskie, biało-czerwone? Po co określać swoją przynależność do ugrupowania, gdy przyszło się oddać cześć poległym bohaterom? Poza tym wiadomo, że obie strony za sobą nie przepadają, więc KOD mógł nie prowokować zaistniałej sytuacji i stać z dala. Narodowcy również pokazali całkowity brak szacunku do zmarłych bohaterów oraz brak inteligencji. Skoro byli tam, aby upamiętniać poległych po co w ogóle interesowali się obecnością Kijowskiego i jego kolegów i koleżanek. Zresztą samo pojawienie się KOD-u na tej uroczystości jest sprzeczne z ich dotychczasowym działaniem. Przecież większość z nich to oderwani od koryta komuniści, którzy walczą teraz o demokrację. 

Moim zdaniem na takiej uroczystości należy oddawać cześć tylko i wyłącznie bohaterom. Nie powinno być podziałów. Ta grupa ma flagi ONR, a ta KOD-u. Zabrać wszystkie i zniszczyć. Niech nauczą się przynosić flagi Polski. Biało-czerwone, bez godła. Takie jak zapisano w konstytucji. Poza tym to wczorajszym zachowaniem zarówno KOD, jak i środowiska narodowościowe nie zasłużyły sobie na możliwość udziału w kolejnych uroczystościach patriotycznych. Wojna polsko-polska trwa dalej i nic nie zwiastuje jej końca. 

Dziś Nowoczesna składa oświadczenie, że wymaga od prezydenta i premier potępienia zachowania ONR i MW. Petru, choć nie brał udziału w całym zajściu, teraz ma wielkie żądania względem rządzących. Wiadomo, że grupie kodowców byli ludzie związani z Nowoczesną. Robiąc z tego taki szum w mediach otwarcie obraża on bohaterów, który imię zostało wczoraj zbezczeszczone przez grupy idiotów. 

Osobiście nie popieram żadnej organizacji i obiektywnie oceniam to co zaszło. Rozumiem natomiast dlaczego ONR wyzywa kodowców od komuchów. Skoro Szumełda zaczyna wyzywanie od faszystów to po drugiej stronie barykady mogą stać tylko komuniści. Te ugrupowania są po tak skrajnych stronach, że nie należy brać ich działań za przykłady do naśladowania. Mam nadzieję, że nie będzie więcej takich sytuacji w momencie, gdy oddaje się cześć bohaterom ojczyzny. 

Ostatni temat do poruszenia to słowa Petru o możliwych kolejnych pobiciach. Nie rozumiem czego on oczekuje od patriotów, gotowych zabić za ojczyznę, szczególnie wtedy, gdy patrzą na teraźniejszych zdrajców i piesków korporacji pchających się do władzy.